Zobacz 2 odpowiedzi na pytanie: Czym nagradzać królika? Jak nauczyć go wchodzić do klatki na zawołanie?
Królik miniaturka powinien ważyć między 1,5 kg do maksymalnie 2 kg. Jednak kupując zwierzę w sklepie zoologicznym, najczęściej mamy do czynienia z królikiem-kundelkiem, pozbawionym rodowodu i trudno przewidzieć jak duży urośnie, chociaż określany jest przez sprzedawcę jako „miniaturka”. Jeśli chcemy mieć pewność co do
Swinka to nie krolik ze mozesz nauczyc :/ U mnie dzisiaj kroliczek robi juz do kuwety :), a dopiero wczoraj kupilam kuwete Z czasem moze sie nauczyNapewno kazde zwierze lubi takie ciasne zakatki iii moze robic kupke lub sisi w rog, wtedy przestaw kuwete w ten rog i juz zalatwione.Moj kroliczek siusial w inne miejsce nawet nie przestawialam kuwety i juz sie skapnal ze tam jest jego tron
włóż mu kuwete do klatki . Jeżeli nasika obok kuwety to wez wytrzyj papierkiem i wrzuc mu do kuwety . POczuje zaznaczone miejsce i byc może następny raz załatwi się do kuwety.Jeżeli się skupka to kupki zbierz i wrzuc do kuwety bez papierka .Pamiętaj każde zwierzątko za jakiś postęp powinno dostac nagrodę jakies dropsy , kolbę czy coś .
Jak oduczyć kota załatwiania się w nocy do kuwety? 2012-01-29 22:01:36; Jak nauczyć psa załatwiania się do kuwety? 2011-04-08 22:19:46; Jak nauczyć kota używania kuwety? 2010-12-18 19:21:40; Czy trudno nauczyć kota do załatwiania się do kuwety? 2012-09-22 12:42:25; Jak nauczyć królika załatwiania się do kuwety? 2016-05-01 14:21:44
Jedną z form aktywności stymulującą zarówno fizycznie, jak i umysłowo są wspólne zabawy psów. Dlatego w domach, w których są dwa czworonogi, rzadziej występuje zjawisko nudy. Zwierzęta zachęcają się bowiem nawzajem do zabawy. Co w sytuacji, gdy pupil podczas Twojej nieobecności pozostaje sam w domu?
Mięso powinno zmienić kolor i się przyrumienić. Dodaj do niego posiekaną cebulę i wlej bulion. Wszystko duś pod przykryciem aż królik będzie dobry – miękki (około 90 minut). Przepis na królika w sosie śmietanowym możesz zrobić też z użyciem wody zamiast bulionu. Gdy mięso jest już miękkie, wlej śmietankę i zredukuj.
2022-09-30 10:03:00. Jak nauczyć kota „robić” do kuwety? Krok pierwszy: wybór kuwety. W przypadku kotów tzw. trening czystości jest bardzo prostym zadaniem. Z pomocą przychodzi nam koci instynkt, który nakazuje pupilom zakopywać swoje odchody. Potrafią to zrobić już kilkutygodniowe kocięta. Zasad toalety uczą się, obserwując
Najlepsza odpowiedź. odpowiedział (a) 18.05.2016 o 19:36: Wrzucaj papier z sikami do kuwety gdzie ma siusiać twój kroliczek i kupki z papierem. Nauka krolika siusiania do kuwety potrwa ok. 1-2 miesiecy.
Po wybraniu odpowiedniej kuwety, trzeba rozsądnie dobrać też żwirek. Zwłaszcza, jeśli wciąż nie do końca wiemy, jak nauczyć kota robić do kuwety. A możliwości po raz kolejny jest wiele. Bardzo popularny jest żwirek niezbrylający się. Pochłania on bardzo duży wilgoci i maskuje nieprzyjemny zapach.
YYNuK. Niewinna puszysta kuleczka z dnia na dzień zamienia się w agresywne zwierzę, które atakuje domowników i nie pozwala się dotknąć? Taki scenariusz, kiedy ukochany królik miniaturka staje się nieposkromionym rozbójnikiem, do którego boimy się podejść, nie należy do rzadkości. Dlaczego tak się dzieje i przede wszystkim – co możemy zrobić, żeby nasz pupil na powrót był spokojnym i przyjaznym futrzakiem?Jak poradzić sobie z agresją u królika? Jak podaje House Rabbit Society, w 99 proc. przypadków agresja nie jest wynikiem genów, lecz wyuczonego zachowania. Jest to i dobra, i zła wiadomość. Dobra, bo możliwe jest zmodyfikowanie postępowania i nawyków pupila. Zła – bo oznacza to, że jego agresja prawdopodobnie wynika z błędów popełnianych przez nas – właścicieli i domowników (bądź jeśli królika adoptowaliśmy – z przewinień poprzednich właścicieli). W takiej sytuacji gryzienie i atakowanie jest reakcją na naszą akcję, czyli zachowanie, które królika stresuje, irytuje bądź którego się boi. Na początek warto wspomnieć jednak o przyczynach, które nie należą raczej ani do pierwszej, ani do drugiej grupy. Mianowicie – choroby, terytorializm i dojrzewanie płciowe. Agresja może mieć swoje źródło w złym samopoczuciu gryzonia, dlatego jeśli z dnia na dzień pupil zaczyna gryźć i drapać, konieczna jest wizyta u weterynarza. Lekarz powinien dokładnie przyjrzeć się futrzakowi, wykonać niezbędne badania. Być może królik atakuje, bo nie radzi sobie z bólem związanym z zapaleniem pęcherza moczowego, ze świądem wynikającym z choroby skóry, bądź z niepewnością i lękiem, jakie są efektem pogarszającego się wzroku czy słuchu. Bardzo często niepożądane zachowania ujawniają się w okolicach miesiąca życia królika. W takiej sytuacji można podejrzewać, że powodem jest wkroczenie w okres dojrzewania i związana z nim hormonalna burza. Agresja o takim podłożu zwykle silniej uwidacznia się u samiczek, samce natomiast mogą zacząć znaczyć terytorium moczem bądź... podejmować próby kopulacji z naszymi nogami. W takim przypadku najbardziej rozsądnym rozwiązaniem problemu jest poddanie pupila zabiegowi kastracji (sterylizacji). Na uwadze należy też mieć instynkt terytorialny królika. Już samo słowo „instynkt” powinno nam zasugerować, że określone zachowania wynikają z natury gryzonia i w żaden sposób nie można ich zmodyfikować – jedynym wyjściem jest zaakceptowanie ich. Jeśli więc futrzak atakuje nasze dłonie, gdy próbujemy wyciągnąć go z klatki bądź włożyć do niej miskę z jedzeniem, to znak, że królik broni swojego terytorium. I właśnie tak należy traktować klatkę – jako prywatne terytorium pupila, w które powinniśmy ingerować w jak najmniejszym stopniu. Królik powinien więc opuszczać lokum wtedy, kiedy to on ma na to ochotę, a czyścić klatkę możemy wtedy, gdy w niej go nie ma (bo np. właśnie hasa sobie po pokoju). Kiedy królik gryzieniem próbuje wymusić na nas określone postępowanie (np. przesunięcie się, bo stoimy mu na drodze), postarajmy się nie reagować. Nagły ruch dodatkowo go wystraszy, ustąpienie z kolei sprawi, że spotęgowana zostanie jego chęć dominacji, najlepiej więc stać tam, gdzie stoimy (warto na czas „walki” z agresywnymi zachowaniami gryzonia zakładać grubsze i wyższe skarpetki, które uchronią nas przed bolesnymi ranami). Teraz skupmy się na agresji, która wynika z naszych własnych błędów. Warto pamiętać, że królik w sytuacji zagrożenia może zareagować na trzy sposoby. Może znieruchomieć (w naturalnym środowisku ta strategia pozwala mu stać się „niewidocznym” dla polującego na niego drapieżnika), może gwałtownie odskoczyć i uciec, ale może też zaatakować. Jeśli więc nasz pupil gryzie i atakuje, to znak, że warunki, jakie mu zapewniamy, nie odpowiadają jego potrzebom. Trzeba dokładnie przyglądać się jego zachowaniu i spróbować określić te sytuacje, które wpędzają pupila w stres i niepokój. Królik może więc bać się gwałtownych ruchów czy nieoczekiwanych głośnych dźwięków. Jeśli w domu są dzieci, warto zwrócić uwagę, czy obchodzą się z nim delikatnie, czy nie noszą go i głaskają wbrew jego woli, czy nie wyjmują na siłę z klatki. Tym, czego króliki nie lubią, jest również droczenie się przy pomocy jedzenia – kiedy nadchodzi pora posiłku, trzeba miskę z karmą po prostu położyć na ziemi, bez kuszenia pupila, podsuwania mu pod nos jedzenia, a później zabierania go. Należy zastanowić się, czy źródłem agresji u futrzaka nie jest po prostu nuda i nierozładowana energia. Pytanie nie brzmi – czy wypuszczać królika z klatki, lecz – jak często to robić. Każdego dnia gryzoń musi mieć zapewnioną możliwość wybiegania się po pokoju, a jeśli mamy ogród – warto zabrać go na spacer bądź urządzić mu w nim „zagrodę”. Dla urozmaicenia warto również podrzucić pupilowi kilka zabawek. W sklepie zoologicznym znajdziemy mnóstwo tego typu akcesoriów: od tuneli, przez kulki z dzwonkiem, po sizalowe gryzaki-marchewki. Pamiętajmy też, że gryzoń potrzebuje naszego towarzystwa. Podgryzanie naszych stóp może być właśnie próbą zwrócenia na siebie uwagi, metodą na powiedzenie: „hej, tu jestem, pobaw się ze mną!”. Kluczowe dla wyeliminowania agresji u królika jest traktowanie go z sympatią i miłością, mimo że czasem mamy ochotę pacnąć go po nosie. Nie róbmy tego – agresja rodzi agresję. Zachowujmy się spokojnie, mówmy (!) do pupila łagodnym i miłym głosem, nie wykonujmy przy nim gwałtownych ruchów, nie głaszczmy, jeśli tego nie chce. Codziennie usiądźmy na podłodze, tak aby mógł podejść do nas, kiedy to on będzie miał ochotę, a jeśli pozwoli na głaskanie – róbmy to. I przede wszystkim pamiętajmy, że najważniejsza jest cierpliwość – pozbycie się utrwalonych negatywnych nawyków to czasochłonny proces. Tekst: Małgorzata Przybyłowicz-Nowak Zdjęcie: Źródło:
My, miłośnicy królików, wiemy, że warto i że po prostu trzeba kastrować. Kastracja ma wiele zalet, a przeprowadzona przez kompetentnego lekarza weterynarii, niesie ze sobą naprawdę niewielkie ryzyko. Dlaczego warto wykastrować królika? 1. Króliki rzadko zapadają na nowotwory, wyjątkiem są nowotwory narządów rodnych. Doświadczenia lekarzy weterynarii wskazują na to, że niemal 80% samiczek po 5-6 roku życia ma tego typu poważne problemy zdrowotne: nowotwory narządów rodnych, cysty, torbiele, zapalenie ropne macicy. Często chorują też młodsze, nawet 2-letnie samice. Jedyna metoda leczenia to interwencja chirurgiczna wspomagana farmakologią. Zdecydowanie lepiej kastrować jest młodego, zdrowego królika, niż robić zabieg na cito i walczyć o życie starszej królicy, która ma nowotwór z przerzutami albo jest wyniszczona ropą. 2. Samce, zwłaszcza starsze, zapadają na nowotwory jąder, choć nie są one tak częste jak nowotwory macicy czy jajników u samic. Podczas gdy u samic kastracja to wręcz obowiązek opiekuna, kastracja samca to szczególnie dobry ruch, jeśli chodzi o samopoczucie królika i jego komfort życia. A to dlatego, że: 3. Króliki nie mają typowych okresów rui, są zawsze gotowe do rozmnażania (zwłaszcza w warunkach domowego ciepła, odpowiedniego natężenia oświetlenia i dobrego odżywiania). Owulacja u królicy jest indukowana, co znaczy, że jest ona gotowa zajść w ciążę po każdym kontakcie seksualnym z samcem. Częste są u samic ciąże urojone – nabrzmiałe narządy rodne, budowanie gniazda, niepokój i nerwowość, a nawet agresja, to objawy takiego stanu. Niektóre samice w takim stanie znajdują się permanentnie. Biorąc pod uwagę brak typowej okresowej rui u samic, dojrzałe płciowo samce również są gotowe kopulować zawsze i wszędzie. Króliki nie mogą spotykać się w grupach anonimowych seksoholików ani korzystać z farmakologii w zakresie zmniejszenia libido. Życie w ciągłym popędzie, którego nie mogą zaspokoić (miś albo noga opiekuna to kiepska imitacja partnera) – to dla nich ogromny problem. Kastracja pozwala zredukować napięcie seksualne u królika, a w związku z tym także agresję, nerwowość, przejawy terytorializmu. Zabieg nie zmienia charakteru królika, daje mu szansę żyć spokojniej. 4. Każdy, kto zna „sikanie z półobrotu” albo wie, jak intensywny zapach mogą mieć bobki i mocz pobudzonego samca, ten z pewnością wie też, dlaczego niekastrowany królik to także dyskomfort dla opiekuna. Niemożność poradzenia sobie z popędem jest równeż jednym z głównych powodów oddawania królików do adopcji. Kastracja ułatwia uczenie korzystania z kuwety, niweluje nieprzyjemny zapach, ogranicza znaczenie kanap i łóżek. Nie tylko królik jest spokojniejszy, opiekun także. 5. Może to wydawać się paradoksalne, ale dzięki kastracji domowe króliki mogą żyć bardziej w zgodzie z naturą – w zgodnych parach i stadach, dbać o siebie nawzajem, stanowić dla siebie towarzystwo. Kastrujmy. Po prostu. Uczmy też innych, cierpliwie tłumaczmy i nie zrażajmy się, że znajdą się tacy, co powiedzą, że nie będą królika męczyć, okaleczać albo pozbawiać go męskości, cokolwiek w stosunku do królika może to oznaczać.