Na budowie idzie sobie robotnik i ciągnie za sobą łańcuch. w kategorii: Humor o budowlańcach, Kawały o szefie, Śmieszne kawały o pracownikach. Na lekcji Pani nauczycielka wymyśliła, że będzie podawać dzieciom cytat, a one będą musiały odgadnąć kto jest jego autorem. Autor: Dowcipy Humor. 6 stycznia 2023. policja dowcipy o policjantach kawały policjanci humor. Policjanci na wesoło – śmieszne kawały z policją. Najlepsze dowcipy o policjantach, zabawne żarty policyjne. Praca policji na wesoło Egzamin w szkole policyjnej Egzamin w szkole policyjnej. Egzaminator pyta:– Jakiego koloru jest biały Kawały o Teściowej; Śmieszne zagadki; TOP100; O budowlańcach – Bo szefie taki zapierdol, że nie mam czasu nawet załadować! Udostępnij Zobacz . 10 1 Dowcip #7735. Ateista po śmierci staje przed Sądem Bożym w kategorii: Śmieszne kawały o diable, Humor o piekle, Śmieszne żarty o ateistach. Prezes mówi do sekretarki: - Pani Ireno, niech pani napisze zawiadomienie o naradzie we wtorek o ósmej trzydzieści. Po chwili sekretarka mówi: - Panie prezesie, słowo ”wtorek” pisze się Kanar do Jasia w autobusie w kategorii: Dowcipy o Jasiu, Śmieszny humor o alkoholu, Śmieszne kawały o kontrolerach biletów. Przychodzi pedał do baru i gejowskim głosikiem prosi barmana: - Proszę piwko. Pracownik rozmawia ze swoim kierownikiem w kategorii: Śmieszne dowcipy o szefie, Dowcipy o kolegach, Śmieszne kawały o pracownikach. Wchodzi pijany do autobusu i siada niedaleko zakonnicy. Zakonnica patrzy na niego z obrzydzeniem i stwierdza: Komentarze do: Śmieszne Wierszyki o Szefie 5 Zabawne Rymowanki Wesołe Wiersze Fajne Mega Bekowe Dowcipy PL. Dodaj komentarz. 00:36. Następne wideo: A policjant Pan z nami. dowcip: 29958 01 gru 2020 kategoria: o pracy dodał: Oliwos. Przychodzi budowlaniec do majstra: Panie majstrze łopata mi się złamała! To się oprzyj o betoniarkę. dowcip: 29935 28 paź 2020 kategoria: o pracy dodał: MaksioMIX. Co mowi elektryk do elekrtyka. Jastesmy w kontakcie. dowcip: 29859 29 maj 2020 kategoria Właściciel idzie się przespacerować po swojej fabryce. w kategorii: Śmieszne dowcipy o szefie, Kawały o pracownikach. Podawanie pracownikowi wysokości pensji w wartości brutto, jest jak podawanie długości członka razem z kręgosłupem. 5 16. Dowcip #3224. Do firmy przyszedł hydraulik naprawić WC. w kategorii: Śmieszne żarty o sekretarkach, Żarty o szefie, Kawały o pracownikach, Śmieszne dowcipy o hydraulikach. Przyszedł ojciec z pięcioletnim synkiem do sklepu z zabawkami. Chodzą, wybierają, mały grymasi. Nagle spostrzega super zabawkę. Tylko, że drogą. CmlolB6. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi:– Może zainteresuje pana fakt – odpowiada interesant – że rozumiem mowę zwierząt.– Tak? – pyta zdziwiony dyrektor – to chodźmy do krówek, zobaczymy co pan do krówek a tu krasula „Muuuu!”– Co ona powiedziała?– Że daje 10 litrów mleka a Wy wpisujecie tylko 4.– O kurde! Ale chodźmy do do świnek a tu „Chron, chron!”– A ta co powiedziała?– Ze daje 5 prosiąt a Wy wpisujecie 3.– O ja pier… Chodźmy jeszcze do drodze przez podwórko mijają kozę a ta „Meeeee!”– Pan jej nie słucha – szybko mówi dyrektor – to było dawno i byłem wtedy pijany… W pierwszym dniu namalowała 15 km pasów, w drugim dniu 3 km pasów a w trzecim tylko 1 km tym samym dniu wzywa ją szef i mówi:– Co się z panią dzieje? Coraz gorzej pani pracuje.– To nie ja gorzej pracuję tylko, że do wiadra z farbą mam coraz dalej. – Jest jakaś praca dla mnie?Babka w okienku uśmiecha się słodko:– Tak, jest. Prezes Orlenu, trzysta tysięcy miesięcznie, służbowe Porsche i dom w Konstancinie.– Pani żartuje! – mówi facet.– Tak, ale to pan zaczął. – W naszym zakładzie obowiązują dwie zasady. Pierwsza to czystość. Czy wytarł Pan buty przed wejściem do gabinetu?– Oczywiście.– Druga to prawdomówność. Przed moimi drzwiami nie ma wycieraczki. – A widział pan na mnie kiedyś cokolwiek brzydkiego?!– Owszem, prezesa. – Dziś o mało co nie spaliłem się ze wstydu w pracy…– A co się stało?– Szef tak mnie opierniczył, że z przyzwyczajenia powiedziałem: „Tak, kochanie”… – Jaka jest twoja wymówka tym razem?– Zaspałem.– Na miłość boską, powiedz choć raz coś czego nie słyszałem– Ślicznie dziś wyglądasz. – Dlaczego się spóźniłeś do pracy?– Za późno wyszedłem z domu.– Mogłeś wyjść wcześniej.– Nie mogłem. Było już za późno, żeby wyjść wcześniej. Dlaczego zwolniłem swoją sekretarkę? - Posłuchaj! Dwa tygodnie temu były moje urodziny, ale jakby tego nikt nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia. Może nawet będzie miała jakiś prezent. Nie powiedziała nawet "cześć kochanie", nie mówiąc już o życzeniach. Pomyślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały, - ale zjadły śniadanie, nie odzywając się ani słowem. Kiedy jechałem do pracy czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej. Ktoś pamiętał. Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała: - Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad? Zgodziłem się, - bo była to najmilsza rzecz, jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała: - Dzisiaj jest taki piękny dzień - czy musimy wracać do biura? - Właściwie to nie - stwierdziłem. - No to chodźmy do mnie - zaproponowała. U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona zaproponowała: - Czy nie będziesz miał nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać się w coś wygodniejszego? - Jasne - zgodziłem się bez wahania. Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła. niosąc tort urodzinowy, razem z moją żoną, dziećmi i teściową. Wszyscy śpiewali "Sto lat", a ja, kurwa, siedziałem na kanapie. w samych skarpetkach. Udostepnij Stały link Pierwszego dnia wykręcił wewnętrzny do swojej sekretarki i drze się:– Przynieś mi ku**a tej kawy szybko!Z drugiej strony odezwał się gniewny meski glos:– Wybrales zly numer! Wiesz z kim rozmawiasz?!– Nie!– Z Dyrektorem Naczelnym, ty idioto!!– A wiesz, z kim ty ku**a rozmawiasz?!– Nie!– No i dobrze! Na to kierownik zdumiony:– Co pan, przecież to dzień Kobiet?…– No wiem, ale pomyślałem, że przyniosę, bo z pana taka k**wa… Nie chciał się przedstawić.– A jak wygląda?– Wygląda tak, że lepiej zapłacić… Zatrzymuje się przed nim elegancko ubrany przechodzień i mówi:– Cześć Rysiek! Chciałem ci pogratulować. Wszyscy w biurze nie znajdujemy słów podziwu dla twojej odwagi. Wspaniale wygarnąłeś szefowi, co o nim myślisz. – Ile pani zarabiała w poprzednim zakładzie?– Tysiąc złotych.– To ja z przyjemnością dam pani tysiąc dwieście.– Z przyjemnością, panie dyrektorze, to ja miałam dwa tysiące! – Panie, przypilnuj pan, żeby tam posprzątali na wydziale, bo spodziewamy się delegacji z zagranicy, aż z Australii.– Aborygeni? – próbuje zażartować kierownik.– Nie, inna firma. Spotyka dyrektor na terenie zakładu pracowników, którzy pchają w trójkę pusty wózek.– Czy musicie w trójkę pchać ten wózek?– Tak Panie dyrektorze, bo ten czwarty poszedł do lekarza. – Nie mam pojęcia.– Rosół, z kur wielu.– Dobre! Dobre! Musze opowiedzieć idzie do pracy, spotyka szefa i mówi:– Szefie, jak się nazywa zupa z wielu kur?– Nie wiem.– Rosół, Ty ch*ju. – Dla mnie herbata, a dla tych trzech zagranicznych dupków chwili zza drzwi dobiega głos:– Dla dwóch dupków, ja jestem tłumaczem. Spotyka go szef i pyta:– Nie lepiej byłoby na taczce?– Może i lepiej, ale kółko trochę w plecy gniecie. Szef się pyta:– Dlaczego się spóźniłeś?– A bo widzi szef dzisiaj rano zostałem ojcem!– Gratuluje, chłopiec czy dziewczynka?– A to będę wiedział dokładnie za dziewięć miesięcy. Za nim kolega Nowak niesie dwa worki cementu. Majster zatrzymuje Kowalskiego i pyta:– Czemu niesiesz tylko jeden worek cementu, a Nowak aż dwa?– Panie majster bo to leń jest, jemu nie chce się dwa razy chodzić.